Strajk nauczycieli został dziś zawieszony, matury odbędą się w planowanym terminie. Rząd zapewne cieszy się z kolejnego „sukcesu” i rozmyśla, jak rozplanować budżet na krowy i bezrobotne matki. A mi jest najzwyczajniej w świecie przykro – tak czysto, po ludzku przykro.
Od prawie dwóch tygodni jestem aktywna na różnych forach dotyczących nauczycieli. Czego się z nich dowiedziałam?
- Największa ilość negatywnych wypowiedzi względem strajku pochodzi od osób, które nie znają zasad poprawnej polszczyzny. Natężenie hejtu wzrasta wraz z poziomem analfabetyzmu.
- Nauczyciele nie otrzymali wsparcia od żadnej (powtarzam, żadnej) innej grupy zawodowej, a ilość negatywnych komentarzy, jaka spłynęła pod ich adresem, jest przerażająca.
- Osoby z rządu wymyślające historie o nauczycielkach w Starbucksie czy płaczącej kuzynce powinny wygrać konkurs na najlepsze opowiadanie fantasy.
- W większości przypadków osoby komentujące nie wiedzą, co oznacza praca nauczyciela, i utożsamiają ją jedynie z wakacjami, feriami i rzekomymi 18 h pracy w tygodniu. Nikt nie bierze pod uwagę kwestii przygotowania do zajęć, sprawdzania prac, rozmów i spotkań z rodzicami, itp.
- Jesteśmy wyjątkowo podatnym na manipulację społeczeństwem (zakładam, iż bierze się to z niewiedzy oraz szerzonej propagandy). Rząd rozdaje pieniądze bezrobotnym, niewykształconym osobom, ponieważ łatwo nimi sterować, a przy okazji zyskać głosy w nadchodzących wyborach. Milioner otrzyma 500+, lecz dla nauczycieli zabrakło. A czy zastanowiliście się, skąd się biorą pieniądze na 500+? Nikt ich nie wyczarowuje, pochodzą one z kieszeni nas wszystkich, podatników.
- Rodzicom nie zależy, by ich dzieci zyskały potrzebną do życia wiedzę. Ważne, by zdały dobrze egzaminy i miały gdzie spędzić czas poza domem.
- Za 20, 30 lat pokoje nauczycielskie będą świecić pustkami. Nikt nie będzie pracować w szkole za niecałe 2000 zł na rękę, skoro większe wynagrodzenie można otrzymać na taśmie czy w Biedronce. Czy naprawdę sądzicie, że da się za to utrzymać rodzinę? Nota bene, nauczyciel poradzi sobie na taśmie, ale czy pracownik Biedronki (nie umniejszając) poradzi sobie w szkole?
- Prawo można zmienić w ciągu kilku minut, a nauczycieli zastąpić przypadkowymi ludźmi.
Nie twierdzę, iż każdy nauczyciel nadaje się do pracy, sama znam przypadki belfrów, których pod żadnym pozorem nie wpuściłabym na teren szkoły. Jednak większość moich nauczycieli to wspaniali, sympatyczni, wykształceni ludzie; chodzenie na ich zajęcia było dla mnie zaszczytem i przyjemnością. Dziś jest mi przykro, bo te wspaniałe osoby przegrały. Osoby, które poświęciły wiele lat swojego życia na zdobywanie wiedzy i przekazywanie jej młodszym pokoleniom. Osoby, które nigdy nie odmówiły mi pomocy i wspierały mnie w trakcie nauki. Osoby, które godziły się na niską pensję, ponieważ kierowały się pasją. Będę za Was trzymać kciuki do końca świata i jeden dzień dłużej!
Dla przeciwników strajku:
Skoro nauczyciele to gbury, które źle uczą i wychowują, dlaczego powierzacie im pod opiekę dzieci? Uczcie w domu, sprawa załatwiona. Jeśli chcecie, by w szkole pracowali zadowoleni i szanowani specjaliści, dajcie im zarobić godziwe pieniądze. Porozmawiajcie z nauczycielami i dowiedzcie się czegoś na temat tego zawodu, zamiast powtarzać opinie zasłyszane w TVP Info.
Szerząca się głupota powoli zaczyna przekraczać dopuszczalną skalę. Boję się, co przyniosą nadchodzące lata.
<><
Jednym zdaniem – A mi jest najzwyczajniej w świecie przykro – tak czysto, po ludzku przykro, gdy tak zwani wykształceni ludzie, nie rozumieją nawet tego, że dopłaty dla rolników z budżetu Unii Europejskiej – dla rolników którzy hodują zwierzęta ekologicznie otrzymują rolnicy w Unii Europejskiej – a nie krowy i świnie od rządu, wiec ja z tej przykrości całej reszty wywodów i spostrzeżeń już nie czytałem – na własne życzenie slabo zorientowanej autorki
PolubieniePolubienie
Doskonale wiem, skąd pochodzą pieniądze dla rolników – chodzi mi o fakt, że to krowy i świnie stały się ważniejsze w ostatnim czasie od belfrów.
PolubieniePolubienie
Nie chce mi się do wszystkiego po kolei odnosić, ale to nie do końca tak jest. Po szczegóły zapraszam na mój blog, gdzie wyjaśniam skąd bierze się krytyka. Nie wszystko jest czarno – białe, krytyk strajku nie jest zaraz niedouczonym gburem. Mnie z kolei zdziwiło wiele komentarzy ze strony nauczycieli i słowa, które nie pasują do pedagogów. Nie twierdzę, że wszyscy nauczyciele są źli, ale też w większości mało się starają aby wydobyć na światło dzienne swoje pozytywne strony.
PolubieniePolubienie
Nikt nie określił każdego krytyka niedouczonym gburem, ale dużo komentarzy pochodziło od podobnego pokroju ludzi. Nauczyciele wydobywają to, co dobre, pokazują, jak wygląda ich praca, lecz nikt nie słucha – w tym tkwi problem.
PolubieniePolubienie