Nadchodzi upragniona impreza sylwestrowa. Dobra muzyka, alkohol, zabawa, a o północy… fajerwerki. W ostatnich dniach przeczytałam dziesiątki wpisów dotyczących decyzji prezydenta Warszawy o zakazie fajerwerków. Wiele osób chwaliło wspomnianą decyzję, lecz równie wiele było oburzonych. Dla mnie sprawa jest prosta – fajerwerki to nie powietrze, można bez nich żyć.
Dlaczego fajerwerkom mówię nie?
- nie chcę, by mój chory na serce, niemal 15-letni pies siedział przestraszony w łazience,
- nie chcę, by jakiekolwiek zwierzę ucierpiało na wskutek odgłosu wystrzału bądź uciekło od właściciela (o północy staramy się uspokoić nasze zwierzęta, ale niejeden idiota <<tak, będę używać słowa idiota>> puszcza fajerwerki już w dzień, gdy ludzie spacerują ze swoimi pupilami),
- pozostawione na ulicy zwierzęta nie mają zagwarantowanej pomocy z naszej strony,
- następnego dnia ulice są wyjątkowo zaśmiecone,
- pieniądze wydane na fajerwerki można przeznaczyć na cenniejsze rzeczy, o których zaraz powiem.
Fajerwerki to nasza fanaberia, nie potrzebujemy ich, by dobrze się bawić. Naprawdę widzicie sens w wydawaniu setek złotych dla dziesięciu minut patrzenia w niebo? Chcecie ryzykować zdrowie i życie niewinnych zwierząt, które nie rozumieją, co się dzieje? Nie przeczę – jako dziecko puszczałam z tatą fajerwerki, była to dla mnie wielka frajda, poza tym niektóre wystrzały prezentują się naprawdę pięknie. Lecz teraz tego nie robię i gdybym miała dzieci, również tłumaczyłabym im, jak wielką szkodę mogą wyrządzić. Komentarze, które czytałam:
„Trzeba było sobie kupić porządnego psa, a nie jakiegoś strachliwca.”,
„To nasza tradycja.”,
czy
„Weźcie się ludzie ogarnijcie, nasze potrzeby zawsze stoją nad zwierzętami.”
potwornie mnie wnerwiły. Dla kogoś ów „strachliwiec” jest równoprawnym członkiem rodziny. Tradycją było kiedyś palenie na stosie. Nie tylko dla mnie potrzeby mojego psa w sytuacji kryzysowej stałyby wyżej od moich.
Wydajcie pieniądze na coś wartościowszego. A na co? Chociażby na kalendarz. Jako że w moim domu pojawiła się przepiękna, złośliwa króliczka – Otisia, zaczęłam wspierać organizacje zajmujące się jej „kuzynami”.
Kalendarze możecie zakupić tutaj:
https://www.facebook.com/okienkozycia/
https://www.facebook.com/sopockieuszakowo/
Może Nowy Rok to okazja do zrobienia czegoś dobrego? Może warto odejść od durnej tradycji, która nie wnosi nic pozytywnego? Wierzcie mi, Sylwester bez fajerwerków będzie tak samo udany. Poza tym – jak można odmówić takiemu uszatkowi?
<><
Sama nie jestem za zwierzętami, ale nie mówię, że nie należy o nie dbać. Jednak tą „durną tradycję” praktykuję się tylko raz w roku, nie codziennie.
PolubieniePolubienie
Ta kwestia jest dla mnie tak samo ważna. Zwierzaki to nasi przyjaciele, o których należy dbać – także o te, które nie mają właściwej opieki. Jesteśmy ludźmi, co czasem oznacza problem – bo egoizm zasłania nam oczy, ale bycie człowiekiem daje nam także szansę zachować się empatycznie, godnie, z szacunkiem dla innych.
Warto pomyśleć jak pomóc, nawet za cenę rezygnacji z własnej fanaberii.
PolubieniePolubione przez 1 osoba